Shigeru Miyamoto oraz Shuntaro Furukawa (CEO Nintendo) zostali ostatnio zapytani o ryzyko związane z rozszerzeniem świata The Legend of Zelda poza branżę gier wideo. Miyamoto odpowiedział na to pytanie, mówiąc wprost, że firma ma przed sobą bardzo wysoko zawieszoną poprzeczkę. Chodzi o stworzenie takiego filmu, który spełni oczekiwania fanów marki na całym świecie. Między innymi ponoć z tego powodu dyskusje nad projektem, w których brał udział między innymi Avi Arad, trwały od dobrych 10 lat.
Filmy są podobne do gier w tym, że trzeba nad nimi spędzić mnóstwo czasu, zanim otrzyma się efekt, którym wszyscy będą usatysfakcjonowani. Ale do tego filmy potrzebują sponsorów, którzy będą wspierać produkcję do samego końca. W tym przypadku to samo Nintendo znajduje się w roli sponsora. Aby osiągnąć nasz cel, zebraliśmy grupę ludzi, którzy chcą poświęcić swój czas, aż nie stworzymy dzieła, co do którego będziemy czuć się pewni.
Miyamoto zauważył też, że przy The Super Mario Bros. Movie on i Chris Meledandri (szef studia Illumination) mieli pełną kontrolę nad wszystkimi aspektami produkcji. Przy Zeldzie on i Avi Arad potrzebują dużo czasu na przygotowania.
Film fabularny, osadzony w świecie Zeldy, będzie produkowany przez Miyamoto i Arada przy współudziale finansowym Sony Pictures Entertainment oraz Nintendo. Scenarzystą został Derek Connolly.
Reakcje fanów na tę wiadomość były mocno mieszane - fani skupili się głównie na tym, jakich aktorów zobaczymy w filmie, mając w pamięci nieszczęsnego Chrisa Pratta w roli głosu Mario. W roli Zeldy fani najczęściej widzą Hunter Schafer, która również zdaje się być przychylną temu pomysłowi, jednak nic jeszcze nie zostało zapowiedziane oficjalnie.